Skip to main content

Co tak na prawdę sprawia, że nie masz energii do działania? Czy da się to… naprawić? Jak zacząć czerpać przyjemność z nauki i innych aktywności, które początkowo mogą wydawać Ci się wręcz nieprzyjemne? Tego dowiesz się w dzisiejszym tekście.

 

Dopamina

jest neuroprzekaźnikiem, który ma znaczący wpływ na funkcjonowanie naszego układu hormonalnego, odczuwanie emocji, ciśnienie krwi czy koordynację ruchową.

Dopamina odpowiada za uczucie zadowolenia. Jeśli robimy coś, co sprawia nam dużą przyjemność, na przykład zjemy fast food – poziom dopaminy wzrasta. Ale uwaga, bo o tyle, o ile wzrósł jej poziom ponad normę, o tyle spadnie. A to powoduje już obniżenie nastroju i motywacji.

Naturalnie chcemy dostarczać organizmowi coraz więcej tego, co spowodowało dobry nastrój. Tolerancja wzrasta, potrzebujesz więcej. I więcej. I tak powstaje uzależnienie, do którego prowadzi nadmiar dopaminy.

Największe źródła wzrostu dopaminy

to między innymi:

  • media społecznościowe,
  • alkohol,
  • narkotyki,
  • filmy i seriale,
  • niezdrowe jedzenie.

To są rzeczy, które powodują natychmiastowy wyrzut dopaminy i od razu pobudzają ośrodek nagrody. Nie chcemy przecież robić tego, nad czym musimy się namęczyć.

Chcemy nagrodę od razu.

Poziom dopaminy ma potężny wpływ na Twoją motywację i satysfakcję. To ona Cię napędza. Ale zbyt wysoki poziom dopaminy, tak jak już wspomniałam, jest równoznaczny z tym, że spadnie bardzo nisko i wywoła dołek emocjonalny, brak pędu do działania. Z tym związane jest na przykład obniżenie motywacji po osiągnięciu wielkiego sukcesu.

I teraz dochodzimy do wyjaśnienia, co wspólnego z naszą motywacją i nauką ma ten neuroprzekaźnik.

Dlaczego utrzymywanie stale wysokiego poziomu dopaminy jest, delikatnie mówiąc, niekorzystne?

Po pierwsze, musisz dostarczać sobie coraz więcej bodźca. Więcej alkoholu, więcej narkotyku, więcej social mediów. To może znacząco wpłynąć na Twoje życie, zaniedbane obowiązki, ale przede wszystkim na Ciebie – zauważasz coraz niższą koncentrację, brak skupienia. Ciężko Ci w takiej sytuacji zasiąść do książki, albo popracować 2 godziny bez rozpraszaczy.

Po drugie, zaczynasz tracić zainteresowanie innymi rzeczami. Najlepsze są te aktywności, które powodują wysoki wyrzut dopaminy. Przestają się liczyć kontakty z rodziną, praca, nic już nie daje oczekiwanego szczęścia, wszystko jest miałkie. Przesadzam? Poczytaj badania. Pomyśl o narkomanach. Daleko Ci do nich? Za uzależnienie i ciągłą chęć sięgnięcia po WIĘCEJ odpowiedzialna jest dopamina. Batonik, piwo, narkotyk.

Co mówią na to stoicy?

Czytając ten tekst, doszłaś już pewnie do wniosku, że najkorzystniej jest nie dopuszczać do znacznych wyrzutów dopaminowych, a inwestować czas w te aktywności, które nie powodują znaczących skoków.

Wpadł na to też Zenon z Kition na przełomie IV i III wieku p.n.e. i mimo, że jeszcze nie słyszał o neuroprzekaźnikach, to domyślił się, że największe poczucie stałego szczęścia daje utrzymywanie jej na stabilnym poziomie.

Jeśli jesteś już głeboko w d…ole

a Twoja tolerancja na dopaminę jest bardzo niska (nie wytrzymujesz bez facebooka, fast-foodów czy seriali), to proponuję Ci mały odwyk dopaminowy.

Minimum 14 dni odcięcia się od bodźców dopaminowych, a najlepiej 30, da Ci już jakąś podstawę do regeneracji Twojego systemu dopaminowego.

Nie podwajaj sobie bodźców. W dobie multitaskingu to, co napiszę, wyda się jakimś szaleństwem, ale zrezygnuj ze słuchania muzyki podczas treningu, żeby sobie “osłodzić”. Rób to tylko raz na jakiś czas, a nie za każdym razem. Po jakimś czasie zauważysz rosnącą przyjemność z samego treningu. Stosuj takie działanie w stosunku do aktywności, które chciałabyś, żeby były dla Ciebie bardziej przyjemne.

Nie nagradzaj się za wykonane zadanie. Czekaj, whaaat?

Dlaczego nagroda za dobrze wykonane zadanie to ZŁY pomysł?

Według badań, dzieci, które dostawały nagrodę za wykonane zadanie, odczuwały wyrzut dopaminy na koniec zadania (przy dostaniu nagrody). Bez tej nagrody już nie działały tak chętnie. Sam proces, który z zasady mógłby być przyjemny, im nie sprawiał im radości.

Usiłuję namówić Cię na to, żebyś spróbowała zwrócić swoją uwagę na proces, w tym wypadku nauki, a nie na nagrodę, która po nim następuje. Unikaj zachowań, które dają duży wyrzut dopaminy przed oraz po działaniu. Na początku może być trudno, ale po czasie zauważysz, że nie łączysz nieprzyjemnego procesu nauki z nagrodą i dużym wyrzutem dopaminy po (pamiętaj, że płacisz potem za to równie dużym spadkiem energii), a proces nauki sam w sobie zaczął sprawiać Ci przyjemność.

Sam wysiłek, samo działanie zacznie być nagrodą

Bez modnego skupiania się na celach, a skupianiu na tym, co jest teraz. Czyż nie o tym uczy większość praktyk duchowych? O skupieniu na tu i teraz i znalezieniu uważności w sobie, a nie w praktykach zewnętrznych?

Zimne prysznice czy morsowanie także mogą być wsparciem. O ile stężeniu dopaminy przy takiej aktywności także podwyższa się, i to aż dwukrotnie od normy, to spada znacznie wolniej, nawet do kilku godzin po zimnej kąpieli.

Jedzenie oczywiście także daje duży wyrzut dopaminy. W tym wypadku ciekawe zastosowanie ma post przerywany. Oprócz zalet takich jak autofagia (udowodniona przez zdobywcę nagrody Nobla), gdzie nasze stare komórki, są zjadane przez nowe, potężnym plusem jest to, że dopamina zaczyna być wydzielana także z samego faktu poszczenia, a nie jedzenia, które mocno nas bodźcuje. Nie masz dopaminy tylko po jedzeniu (po 5 posiłkach dziennie możesz sobie wyobrazić, że co chwilę skacze Ci dopamina), a cały czas na przeciętnym poziomie.

Ważne jest, żeby

poziomu dopaminy nie utrzymywać na wysokim czy zbyt niskim poziomie zbyt długo. Temu służą wszystkie wyżej wymienione praktyki.

Nasze subiektywne postrzeganie rzeczywistości także ma wpływ na wyrzut dopaminy

Co oznacza, że jeśli będziesz myślała o tym, że nauka sprawia Ci przyjemność, Twój układ nerwowy na to zareaguje. Samo myślenie np. o pozytywnych zdarzeniach z przeszłości powoduje wyrzut dopaminy. Nieźle, co?

Tym tekstem nie chcę Cię przekonywać, że od dziś tylko książki i chodzenie po łące bez telefonu. Chciałam pokazać Ci, że nasze problemy z koncentracją, brakiem chęci czy poczuciem braku talentu (o zgrozo) do nauki języków, wynikają z funkcjonowania neuroprzekaźników w naszym układzie nerwowym, na co mamy wpływ. Pisałam już o tym, jak niesamowite funkcje wykazuje nasz mózg i jak możemy to wykorzystać na naszą korzyść w procesie nauki (Tu link), a dziś pokazuję Ci, że możesz wspomóc swoje podejście do nauki, dzięki czemu nawet będziesz czerpała z niej przyjemność!

Zdjęcie autorstwa David Cassolato z Pexels