Dlaczego to studio języka niemieckiego nazywa się tak nietypowo, czyli Kreacja Serca? Tym wpisem chcę przybliżyć Wam nieco genezę nazwy.
Akt (czynność) tworzenia czegoś nazywany jest kreacją. W sposób naturalny mamy z nią do czynienia w języku, ponieważ podczas komunikacji tworzymy wypowiedź.
Kreacja w naturalny sposób kojarzy nam się ze sztuką. Z osobistych obserwacji i przemyśleń pokazujemy rzeczywistość naszymi oczami i oddajemy ją w formie sztuki, jako obraz, zdjęcie, film czy książkę. Nie wymyślamy rzeczywistości na nowo, podkreślamy tylko jej indywidualny charakter, a sama kreacja twórcza jest aktem pozbierania szczątkowych elementów otaczającego świata i przedstawienie ich w nowej, unikalnej formie.
Twórczość w języku
Z podobnym procesem spotykamy się w komunikacji. Mamy dostępną bazę słów i zasad gramatycznych, z której składamy nową wypowiedź. Od nas zależy, czy będą to niesamowite dzieła literackie, czy krótkie teksty reklamowe. A może swobodna komunikacja wśród znajomych.
Chcę tu pokazać, że akt mowy jest twórczy – tak samo, jak twórcza jest sztuka, która przecież też sięga swoimi korzeniami zawsze do elementów, które były już wcześniej dostępne. Każdy nowy obraz składa się przecież ze znanych nam kolorów czy linii, a jednak wnosi oryginalną wartość w nasze wspólne doświadczenie. Nie inaczej jest z językiem, który także ubogaca naszą rzeczywistość, wyrażając się poprzez każdego użytkownika języka z osobna.
Serce nauki
Nieco więcej wątpliwości możemy mieć wplatając do nauki języka serce. Co ma jedno do drugiego? Przecież to mózg zawiaduje całym myśleniem.
A jednak, jedno bez drugiego nie istnieje: to serce zasila mózg w życiodajną krew. Przy intensywnej nauce, zapotrzebowanie na tlen i substancje odżywcze zawarte we krwi znacząco wzrasta. Co więcej, serce ma także wpływ na funkcjonowanie ośrodków mózgu powiązanych z zachowaniem, odbieraniem emocji czy postrzeganiem świata zewnętrznego. Można powiedzieć, że serce i mózg komunikują się ze sobą wzajemnie.
Negatywne emocje wpływają na zaburzenie rytmu serca
Coraz częściej można spotkać się także z terminem koherencja serca i umysłu, co oznacza spójność pomiędzy naturalnym rytmem bicia serca a pracą mózgu. Regularny, spokojny oddech i medytacja skupiona na oddechu, dzięki temu, że uspokaja ciało i wpływa na regularność bicia serca, w konsekwencji ma powodować lepsze zapamiętywanie, redukcję stresu i podwyższone zdolności rozumienia i przetwarzania informacji.
Jeśli zadbamy o spokojną pracę serca, zwiększymy nasze zdolności kognitywne, między innymi językowe. Co ważniejsze, w sytuacji, gdy jesteśmy poddani przewlekłemu stresowi i negatywnym emocjom, serce bije nierytmicznie, więc nie jesteśmy w stanie poprawnie się uczyć, bo po prostu nowe połączenia synaptyczne pomiędzy neuronami nie mają szansy się zbudować. A to nimi właśnie przekazywane są impulsy w mózgu.
Być może można w takiej sytuacji pokusić się nawet o stwierdzenie, że proces nauki zaczyna się w sercu?
Cała wiedza, którą nabyliśmy, znalazła się w mózgu w dużej mierze dzięki temu wydajnie pracującemu mięśniowi, stanowiącego centrum naszego ciała fizycznego.
Ładunek emocjonalny przyspiesza naukę
Akt kreacji zawsze też powiązany jest z warstwą emocjonalną i mimo, że przez wiele lat odcinaliśmy serce od emocji, przyjmując je jako jedynie ich symbol, to coraz więcej mówi się o tym, że samo serce przyjmuje i odbiera emocje, przekazując je dalej, w formie impulsów do mózgu. Serce generuje też najmocniejsze pole elektromagnetyczne w ciele.
Podsumowując, czy byłoby możliwe aktu komunikacji językowej bez sprawnie działającego serca? Być może odpowiesz, że działa to na tej samej zasadzie, jak tej, że nie moglibyśmy żyć np. bez jelit. A jednak coraz więcej badań dowodzi, że poszczególne narządy mają swoją własną „inteligencję”, która składa się na holistyczny obraz naszego organizmu, w którym każdy z narządów jest zależny od siebie.
Jeśli to nie serce jest najważniejsze, to jednak pozwolę sobie przypisać centralnemu narządowi naszego organizmu niebagatelną rolę w procesie przyswajania wiedzy.
Bez serca nie ma myślenia. Bez myślenia nie ma mowy. Bez serca nie ma nas.
Nauka nigdy się nie kończy
Moją misją jest szerzenie procesu nauki jako procesu przyjemnego, stanowiącego stały dodatek do naszego życia. Pewnie zgodzisz się, że jako społeczeństwo powinniśmy odrzucić paradygmat nauki jako czegoś będącego wręcz zagrożeniem dla naszego dobrostanu, niechcianą powinnością, która (na szczęście) ma zakończyć się w momencie zdania matury czy otrzymania dyplomu uczelni. Ale nie oszukujmy się, przecież tak się nie dzieje – uczymy się w każdym momencie życia, dzięki temu sobie to życie ułatwiamy, a każde doświadczenie jest nauką, która nas buduje.
Warto przyjąć nowe spojrzenie na naukę, która może być przyjemna. Możesz czerpać radość stwarzając coraz to nowe zdania, teksty, wypowiedzi. W momencie używania języka jesteś kreatorką. Najłatwiej dla Ciebie, jeśli ta kreacja płynie z serca i jest w zgodzie z tym co czujesz, myślisz i jak postrzegasz świat.